Elektrownia

Emocje... Pamiętam. Własne, prywatne żywioły. Siły, moce sprawcze, których nie sposób skatalogować, nazwać i zmierzyć. Oczywiście pierwszym krokiem dla tych, którzy będą chcieli posiąść, będzie nazwanie. Nazwę nadadzą, ale z precyzyjnym nazwaniem momentu, gdy emocje przekształcają się, słabną lub rosną w siłę, może być już problem. Następny, możliwe, że poważniejszy problem, pojawia się w chwili gdy będą chcieli określić moment, w którym emocje są wskazówką. W którym prowadzą, a nasza własna samokontrola, rozsądek bazujący na doświadczeniu i pamięci o błędach - nie funkcjonuje z...

lutego 27, 2008 · 5 min · 921 słów · Erq

Kinowa premiera

Tej zimy... Zostaniesz sam na przystanku. Nikt nie usłyszy twojego zawodzenia. Jesteś zmarznięty. Jesteś spóźniony. I nie masz na taksówkę. Twórcy filmów: "Niepunktualni", "Coraz drożej a w zamian nic" oraz kultowego "Kierowca zawsze przeklnie dwa razy", zapraszają na mroczny thriller... "They don't have any watches. And they're here." - New York Times "You can't be anywhere on time. Not this winter." - The Guardian "Wstrząsające studium upadku idei harmonogramu." - Newsweek...

lutego 21, 2008 · 1 min · 178 słów · Erq

Mewy

Ludzie zwykle czegoś chcą. Żaden to amerykoodkrywizm. Fakt. Natomiast zwykle nad tym nie panują i/lub nie mają świadomości, że chcą. A tam chcą. Żądają, wymagają, a święty porządek wszechrzeczy zaburzony zostaje w momencie odmowy. Stosują pytania, które pytaniami są tylko i wyłącznie z racji formy wypowiedzianego zdania, a brak potwierdzenia lub odpowiedzi w ogóle, powoduje nawet nie zaskoczenie a niezrozumienie. To tak jakby lodówka wyświetliła nagle komunikat po arabsku. Raz, że to znajomy radziecki produkt, który z językiem arabskim ma niewiele wspólnego, a dwa, ze lodówka nie powinna wyświetlać komunikatów....

lutego 20, 2008 · 5 min · 960 słów · Erq

Paryż

4:41 Nigdy nie była to godzina warta zapamiętania albo znacząca. Żadna nie była. No chyba, że pierwsza jedenaście - ta była. W każdym razie, ta, o której zwykle dzwonił telefon była byle jaka. Za dziewiętnaście piąta. Dzwonek w Motoroli był wkurwiający, nastawiał człowieka źle do całego dnia, do dzwoniącego, do całego tego wstawania i do bycia pod telefonem. Dzwoni. W ustach syf, piach i żużel. Łeb pęka. Siedzisz już na łóżku ziewając i chwilę czekając aż ziewnięcie rozejdzie sie po stężałych mięśniach twarzy....

lutego 19, 2008 · 4 min · 770 słów · Erq