słuchaj tłumie

płaszcz już całkiem przesiąkł deszczem pięść zbielała zaciśnięta jestem tym kim teraz jestem wiatr na nowo chłód rozpętał jedna jeszcze pieśń została w porozrywanych ustach ja widziałem twarze w rękach wiecznie plecami do lustra a historia już się kończy szaleństwo wciąż czeka na szansę do tych, co donikąd dołączysz z tłumem co oślepł tańcząc

marca 13, 2008 · 1 min · 54 słów · Erq

vega

na skroniach usta jeszcze schną w ramionach wrzask drżącego świtu we włosach jeszcze wrzosy śnią splecione palce z gwiazd odbiciem podniosłaś usta z mchu na jałowcowym brzegu a bose już co tchu stopy szaleją w biegu a w noc, gdzie vega pośród drzew szeptem paproci muskała toń jeziora, nad ciszą zmysłów śpiew i ramię, głos wtulony w dłoń

marca 13, 2008 · 1 min · 58 słów · Erq

przerwa

trzysta osób obok mnie smutek, żal, wesołość, śmiech blondyn, brunet, jeden łysy wszyscy krzyczą, jeden w ciszy chciałby wyjść lecz nie wie gdzie spadła łza gdzieś obok mnie smutek, żal, wesołość, śmiech czterech rudych się pobiło jedno słowo zawiniło koleś w swetrze dostał w łeb mimo rannych śmiesznie jest trzysta osób obok mnie obojętnych - czy to źle?

marca 13, 2008 · 1 min · 58 słów · Erq

śnieg

we mgle nikną drżące ręce wśród drzew. ukryją to co święte tej łzy nie odda, nie tak łatwo mróz. gdy oczy już wyblakną szept ukłuje jeszcze zmysły zanim odetchnie sen przejrzysty otwarci wiatrem już nie zdążą otworzyć pięści. ani domknąć na ustach sopel wgryzł sie w krew i zamarzł. nadziei wbrew włosy skruszyły się i splotły wtopione w śnieg i w dzień ulotny i zamarł ruch i kryształ spadł tętno zamarzło spod i znad...

marca 7, 2008 · 1 min · 104 słów · Erq

pragnienie

pragnienie... moje pragnienie jest ciepłym oddechem śpiących aniołów jest lśniącym, szemrzącym i słodkim strumieniem porannym odcieniem wieczornych kolorów przychodzi zawsze niosąc w dłoniach wspomnienie płomienia nadziei skąpanego w jej oczach pozostawiając jej miękkich ust nienasycenie i nieprzebudzenie po bezsennych nocach pragnienie! moje pragnienie! jest rozwrzeszczanym tańcem błyskawic pędzącym, grzmiącym i szorstkim brzmieniem wichru rwącego gwiazdy wśród mgławic to uścisk ciał o bladym świcie to dziki wzrok i niemal szał to pogoń za ostrym kęsem życia...

marca 7, 2008 · 1 min · 82 słów · Erq