Sokół II
A sokół przywiódł mnie do jeziora O wodzie pięknej jak jego oczy W toni był głos, głos, który wołał To miejsce, ten głos mnie zauroczył Gdy chciałem odejść i ruszyć dalej W szepcie sitowia słyszałem : nie I blask i zapach - wszystko wzywało Do pozostania tu choć przez dzień Uległem - może to przez zmęczenie Albo przez czar zaklętej wody Może po prostu zgubiłem znaczenie Takiej bezkresnej, samotnej drogi...