Sen
Wpatrywał się w niebo jakby odpowiedź miała za chwilę nadejść właśnie stamtąd. Poza tym chmury uspokajały; nie dawały żadnych gwarancji, żadnej pewności, ale swoją obojętnością nadawały myślom płynności a umęczonym zmysłom bezruchu.Przymknął powieki i powoli, jednostajnie wciągnął chłodne nocne powietrze. Przynajmniej powietrze było takie jak zawsze. Przesycone księżycem, lasem, zewem nocnych zwierząt. Rozłożył ręce i trwał tak dobrych kilka chwil, po czym pooddzielał te myśli, których był najbardziej pewien. Obudził się kilka godzin temu....