Anty-bohater niedawnego cosplayu o tematyce Call of Duty połączonego z głośnym LARP-em – Anders Breivik został oficjalnie uznany za niepoczytalnego. Tak podało radio przed chwilą. To samo radio, w którym reklamuje się Biedronka, więc sprawa jest pewna. No i tu mnie zszokowało. Zaszokowało nawet. Dlaczego niby on ma być niepoczytalny? To znaczy: jasne, zastrzelił z zimną krwią 90+ osób (jak na razie jest to highscore) ale czy to czyni człowieka niepoczytalnym? Chodzi o sam fakt ale i o konsekwencje prawne. Żaden ze mnie miłośnik i znawca norweskiego prawa karnego, ale zapewne osoba niepoczytalna nie odpowiada za swoje czyny przed sądem w ten sam sposób co osoba poczytalna. Zarówno pod kątem zagrożenia karą (to są przypuszczenia moje własne) jak i samej formy tej kary odbywania. Czyli (spłycam, ale wiadomo o co kaman) idzie się w kierunku leczenia bardziej niż resocjalizacji.
No ale wróćmy do niepoczytalności. Ów pan swoje działania zaplanował z długodystansowym wyprzedzeniem bardzo starannie, a zanim planować zaczął przygotowywał się tematycznie. Plan wdrożył sprawnie. Proszę wybaczyć moje lekkoduchowe podejście, ale naprawdę zabicie >90 osób to jest kwestia trudna logistycznie. Po prostu. A wcześniej trzeba też coś wysadzić i się przemieścić. Stąd człowieka, który przeprowadził wszystko to bez zająknięcia nazwałbym wysokim stopniem organizacji a także dyscypliny (ze względu na żmudne planowanie i przygotowanie z kilku dziedzin) a nie niepoczytalnością. Absolutnie nie staję tu po stronie masowego mordercy czy nie mam też krztyny sympatii albo broń Boże (ze względu na tematykę: Loki) podziwu. Stawiam tylko znak zapytania przy pojęciu niepoczytalności. Człowiek niepoczytalny bardziej kojarzy się z niekontrolowanym zachowaniem jak na przykład skok do betoniarki w stroju Wielkiego Ptaka z ulicy Sezamkowej. Ten nieprzyjemny kolega, o którym tu mowa, wykazywał dużo większą precyzję poglądów (jakkolwiek strasznych) niż sporo ludzi z mojego otoczenia. Znam mnóstwo osób, których zagina pytanie co by chciał w życiu robi, a ten tutaj przez lata doskonale wiedział co chce zrobić. Poglądy to kolejna sprawa. On twierdzi, ze nie popełnił przestępstwa a tylko zastosował karę i ostrzeżenie jednocześnie. On tak uważa. Doskonale wiedział, ze zostanie ujęty, wiedział co chce powiedzieć i powiedział to, a później pewnie powtarzał wielokrotnie. W porównaniu do precyzji i trzymania się swojego planu – musiałbym nazwać niepoczytalnymi większość jak nie wszystkich moich znajomych, którzy zmieniali poglądy w zależności od sytuacji. Ale jego nie. Nazwałbym go człowiekiem doskonale świadomym swoich czynów i bardzo chciałbym, żeby za nie wszystkie odpowiedział zgodnie z obowiązującym w jego kraju prawem. Groza całej tej historii i niewyobrażenie rozmiaru tragedii sprawia, że przypisuje się niepoczytalność.
Wielu z nas, jeśli nie wszyscy, chciało kiedyś kogoś zabić. Po prostu. Strzelić w głowę, udusić, utopić czy inne bardziej może wyrafinowane metody. Sympatyzujemy z książko filmowymi bohaterami, którzy wg nas zabijają słusznie, żaden z nas jakoś specjalnie nie protestował gdy zespół Seal Team Six kropnął pana Osamę. Jeśli ktoś czytając powyższe stanowczo zaprzecza to znaczy, że żyje ze sobą samym w kłamstwie. Różnica jest taka, ze tego nie zrobiliśmy. Zwyczajnie. Dla logiki byłaby to niekonsekwencja kontynuacji myśl – sformułowanie – czyn. Ale z drugiej strony logiczny wybór: nie zabijam gdyż.. (tu wstawić do wyboru: bo jestem leniwy, bo wierzę w coś tam, bo odpowiedziałbym prawnie a to masa komplikacji, bo się brzydzę itd). I tyle. Tamten pan był konsekwentny co do wykonania swojego planu i odrzucił wszystkie kodeksy moralne czy objęte prawem. Niepoczytalny człowiek natomiast nie ma do końca pojęcia co robi. To trochę inna kategoria. Tak myślę.