Któregoś ciepłego popołudnia siedzę sobie u Mustafy i czekam aż mi zmontują szamano.
W momencie gdy mój organizm usiłował przygotować się na sutą dawkę ostrego sosu (Ostrego przez duże "O", takiego, od którego łzawi nos, a ta 'druga' śluzówka powoli ogłasza DEFCON 1), do lokalu weszła leciwa pani o bielusieńkich włosach, rozejrzała się i o lasce podbiła do lady. Nie została zauważona gdyż była od lady niższa. Nie, żebym sobie pomyślał "To co, ze masz trzy nogi, mojego kebaba mi nie zabierzesz!" (albo: "Jak zamówisz Big Kanapkę Mustafy to oddam Ci mój portfel i zjem na dworze, bom nie godny"), ale po prostu zastanawiające co taka pani tutaj, proszę Ciebie, robi.
Gdy pani babcia została już przez sprzedawcę wykryta dzięki sprytnemu manewrowi poklepania ręką po ladzie, powiedziała te oto słowa:
- Poproszę receptę na (Tu wymieniła ze dwa, ale ja nie potrafię powtórzyć jakie to leki)
I pomyślałem sobie: Kurczę, Alzheimer to jest dopiero niesamowita sprawa. To jest nieograniczona wolność, tyle, że bez możliwości moderacji. Właściwie można chodzić wszędzie i mówić cokolwiek, bo i tak sie niczego nie załatwi. Można iść na pocztę, żeby kupić wieprzowe półtusze, do zakładu wulkanizacyjnego i pokazać siniak na kolanie, mieszać chińską zupkę rozsypaną na lodowisku albo przyjść do kebabowni po receptę. Absurd niekontrolowany. Nawet przez głowę przeszło mi by stawić się w mieszczacym się nieopodal serwisie SonyEricssona i przedstawić zdjęcie roentgenowskie. Bez słowa.
Jakież moje zdziwienie było gdy sprzedawca powrócił z receptą w ręku.
Przez chwilę siedziałem w ciszy.
Moje myśli stały smutno pod ścianą, w tylnej części głowy, patrzyły spod byka na siebie i co raz trącały łokciami. Po chwili, w końcu jedna wyszła wypchnięta przez inne, rzuciła im gniewne spojrzenie, popatrzyła na mnie i burknęła:
- Czy ty czasem nie zamówiłeś kebaba w aptece?
Gapiłem się na bułę z sosem w sposób jak skarcone dziecko sprząta swój pokój. Pałaszowałem ze zmrużonymi oczami i poczuciem, że świat trzeba ciągle pilnie obserwować bo skurwiel lubi wykręcać numery.