Czy ktoś się w ogóle zastanawiał jak bardzo przepierdolone miał Matti? No kurwa.
Chłopak dostał niesłychaną w okolicznych, somalijskich wioskach szansę awansu - Kapitan Planeta wsysnął go do swojego dywersyjno - desantowego komanda. Ale co? Niby dał mu biżuterie tak jak reszcie swoich przydupasów w ekologicznych koszulkach. Dał. Chuja tam dał.
Linka napierdala wiatrem jak kościelny na organach, skośnooka małolata rozkurwia bandytów wodą zupełnie jakby susze były wymysłem naćpanych fantastów, a Matti co? Nico. Matti klika nóżkami za tą ferajną i jedyne co może zrobić, to przekonać upośledzonego chłopca, żeby ściągnął swoją pieluchę. No ja jebię. Masakra.
Fakt, że ci bandyci i eko-terroryści mają spory problem gdy odleją się do stawu, bo wpada pizza-boy z hameryki i jak nagle nie zacznie napierdalać ogniem, że słynne pożary w Kalifornii to przy jego jatce ledwie harcerskie ognisko. Potem nagle, nie wiadomo skąd, wyskakuje afroamerykańskie dziecko i robi ze skałami takie rzeczy, że czterdziestu dwóch geologów natychmiast odpierdala w kalendarz. Chinka wszystko w chuj zatapia, a na sam jebany i smutny dla wszystkich koniec, powolutku, ze skrzypiącym łańcuchem, rozglądając się na światłach, podjeżdża Matti swoim trzykołowcem z chorągiewką, mruży oczy, przystaje, podciąga rękawy, poprawia lusterko i dzwonek, wyciąga swój kurewski pierścień zagłady i... zawraca ślepą osiemdziesięciolatkę z pasów na czerwonym, razem z jej balkonikiem na kółkach. TA DA!!! Planeta miał dużo serca, ze nie zajebał tego chłopaka kamieniem. Już mu kurwa mógł dać z litości moc panowania nad śniegiem. Chuj, ze akcja toczy się latem, nieważne, Matti myślałby sobie przynajmniej, ze trudno, tak wyszło, jeszcze przyjdzie jego czas. A tak? No Planetarny skurwiel zaprawdę nienawidził Somalijczyków jak zarazy, skoro tak chorobliwie chłopaka pokarał. To jest kurwa nieludzkie.
Cała ekipa napierdala żywiołami tylko flaki świszczą, a Matti wyciąga łapę przy kasie w Tesco:
- Pan nie dał całej sumy za ten smalec
(Pierścień!)
- No dobrze, dziś panu podaruję.
!!!
No krew zalewa jak się ogląda tortury tego biednego chłopaka. Ja tak sobie myślę, że na bank pozostali mogli bez niego przywołać Planetę, a Matti ze swoim turbonuklearnym gadżetem to tylko dla jaj tam stał i brał jako-tako zdesperowane laski na litość, i wchodził do gej-klubów za free, jak doładował bramkarzy pierścionkiem.
No smutne to jest i podłe, bo nie dość, ze chłopakowi pewnie się nie wiodło jakoś szczególnie zaciesznie w rodzinnej wiosce, to jeszcze Porucznik Planeta zrobił go w kutasa.
- Ale napierdalacie Planetarianie!
- A ty co tak zamulasz tam z tyłu, Matti?
A Matti z miną oszalałego rewolucjonisty wlazł na czołg i napierdala pierścionkiem w klapę. A w wyniku jego bohaterskich działań super-mocą, czołgiści wzajemnie na siebie popatrzyli i zgodnie przeszli na paliwo rzepakowe ;/
No kurwa. Czasami życie jest tak po chuju nieuczciwe.